Raz nam się takie cudeńko urodziło, z czarną sierścią na uszku!
Jedyna w swoim rodzaju sunia :-)
Floral Fiesta Tuskulum Quissam
Oczywiście, psu to nie przeszkadza, ale takie właśnie z
pozoru drobiazgi budują konkretną rasę. Gdyby nie było selekcji na konkretne
cechy, już w kilku następnych pokoleniach rasy uległyby rozmyciu. Dlatego
powstały wzorce, których trzymamy się możliwie najściślej, jak tylko możemy i rozmnażamy jedynie psy jak najbardziej do wzorca zbliżone.
Cechy, które są charakterystyczne dla konkretnych ras, to nie tylko kwestia
estetyki. Nikt nie usiadł i nie umówił się z drugim hodowcą, że golden będzie
poziomo nosił ogon, miał ucho osadzone w linii oczu, a buldog będzie miał
krótki pysk i przodozgryz. Osadzenie i tym samym sposób noszenia ogona u psów
myśliwskich jest ważne ze względu na odpowiedni balans ciała, tak potrzebny do
pracy w terenie. Buldog natomiast ma tak ukształtowany pysk, aby po zaciśnięciu
szczęk na nozdrzach byka (do czego został wyhodowany) mógł swobodnie oddychać.
ilustracja z XIX-wiecznego podręcznika dla hodowców psów
No tak, ale dziś przecież psy, szczególnie takie, jak
buldogi, mają zastosowanie jedynie jako towarzyszące i ozdobne, jakkolwiek
by to dziwnie nie brzmiało w przypadku buldogów angielskich. Są jednak ludzie,
którzy autentycznie widzą piękno w dziwnych formach. Z pozoru nie ma w tym nic
złego, wszak o gustach się nie dyskutuje. Szkoda jedynie tego, że w wielu
przypadkach wypaczone poczucie estetyki krzywdzi zwierzęta. W czasach, kiedy
buldogi rzeczywiście były używane do walk z bykami (historyczny rekreacyjny
„sport” wszystkich warstw społecznych) wyglądały zupełnie inaczej.
Dziś dzięki
„pomocy” współczesnych hodowców psy te są biednymi kalekami, które same się nie
rozmnożą, ani nie urodzą, a problemy z podstawową funkcją, jaka jest oddychanie,
powodują że średnia ich życia to jakieś 5 lat.
Na wypadek, gdyby ktoś zarzucił mi że nie powinnam się
wypowiadać, ponieważ nie znam się na rasie informuję, że z buldogami mieszkałam pod jednym dachem przez 3 lata. Dosyć napatrzyłam się na
ich cierpienie, śmierć, codzienne kłopoty z podstawowymi czynnościami
życiowymi.
Czasem zabierałam je sobie do łóżka :-)
Wróćmy jednak do ras najmniej zdegenerowanych przez
człowieka. Oczywiście dla mnie, spośród wielu dobrych przykładów, najlepszym jest golden retriever, ponieważ tę rasę znam najlepiej. Ewolucja, jaka dokonuje się w tej rasie ma póki co wymiar głownie estetyczny. W mniejszym stopniu selekcja ma negatywny wpływ na użytkowość psa. Mam nadzieję, że tak już pozostanie.
Dziś większość golden retrieverów to kanapowce, ale w niemal
każdym drzemie ukryty myśliwy. Jestem pewna, że gdyby zaszła taka potrzeba,
kanapowca i jego potomstwo łatwo byłoby wykorzystać do pierwotnej funkcji
aportera. Te wrodzone talenty wykorzystujemy dziś w sportach, takich jak
agility lub do pracy przy szukaniu ludzi pod gruzami, lawinami, pomocy przy
osobach niepełnosprawnych, szukaniu narkotyków. Wprawne oko obserwatora zauważy
jednak różnicę w typach goldenów. One również ewoluowały w czasie, a z tego
powodu, że większość trzymana jest jako psy towarzyszące człowiekowi, niektóre
cechy ozdobne zostały wyeksponowane kosztem zmniejszenia cech użytkowych. Tak
stało się z sierścią. W obecnych czasach obserwuje się już rozwarstwienie
pośród golden retrieverów na psy użytkowe i wystawowe. Nie mnie oceniać, czy
jest to właściwa droga w hodowli. Odnotowałam to po prostu, jako fakt.
W Polsce nie ma tradycji polowania z golden retrieverem,
zatem w naszym kraju dominują psy wystawowe, ponieważ każdy stara się ściągnąć
z zachodu czy północy Europy szczenięta po utytułowanych czempionach wystawowych. Jeśli rodzice
mają przy okazji tytuły czempiona pracy, to bardzo dobrze. Chyba nikt nie stara
się szukać goldena, którego rodzice reprezentują tylko linie pracujące i nigdy
nie osiągali żadnych sukcesów wystawowych.
Podstawową różnicą pomiędzy typem wystawowym, a pracującym
jest waga i wielkość psa. Psy hodowane tylko i wyłącznie pod kątem służby
człowiekowi na polowaniu, są mniejsze i lżejsze. Mają też krótszą, rzadszą i
mniej spektakularną sierść, dużo łatwiejszą w pielęgnacji. Wyobraźcie sobie
bowiem, jakim koszmarkiem dla zmęczonego myśliwego byłoby, po uganianiu się
cały dzień za zwierzyną, wyczesywanie godzinami psa ze ściółki, czy nasion traw.
Pozostawione, powbijane nasiona mogą być przyczyną zadrapań, tym samym alergii
i chorób skórnych.
Psy z linii wystawowych, mimo że w większości nie straciły
swoich myśliwskich pasji, są selekcjonowane na efekty wizualne. Sędziowie
często dają zwyciężać robiącym największe wrażenie psom- dużym, z bujną, długą
sierścią. Właściciele suk wybierają takie utytułowane psy do reprodukcji, dając
tym samym owym cechom przewagę w następnych pokoleniach. I tutaj, jak wszędzie,
należy znaleźć złoty środek, powiedzieć w pewnym momencie stop. Gdybyśmy
pozwolili bez końca selekcjonować goldeny na wzrost i masę, szybko
uzyskalibyśmy psa pokroju bernardyna, czy mastifa. Gdybyśmy nie mieli żadnego rozsądnego
hamulca, sierść goldena mogłaby przybrać w następnych pokoleniach wygląd
sierści charta afgańskiego lub bobtaila.
Właśnie dlatego potrzebne nam są mądre wzorce ras, które
hamują wybujałą fantazję człowieka. Bo ludzka fantazja, szczególnie w połączeniu
z głupotą, nie zna czasem granic.
*************
Podczas przygotowywania tego tekstu otrzymałam smutną wiadomość.
W dniu wczorajszym za Tęczowy Most, w wieku 10 lat, odeszła Agnes Tuskulum, suczka z pierwszego naszego miotu, założycielka hodowli Z Gangu Goldena.
Właścicielom z całego serca współczujemy i łączymy się z nimi w tej smutnej chwili :-(
*************
Podczas przygotowywania tego tekstu otrzymałam smutną wiadomość.
W dniu wczorajszym za Tęczowy Most, w wieku 10 lat, odeszła Agnes Tuskulum, suczka z pierwszego naszego miotu, założycielka hodowli Z Gangu Goldena.