Strony

czwartek, 19 kwietnia 2012

Kojczykowe historie- Pierwszy zabieg.

Wyobraźcie sobie, że mamy domowników, którzy są bardzo niezadowoleni z naszych maleństw. Spędzamy z pozostałymi psiakami mniej czasu, ponieważ koncentrujemy się na Mantrze i jej potomstwie. Niezadowolona jest  Fiona, Gaja oraz Jaskier, choć ten ostatni ma u Mantry fory. Mantra akceptuje towarzystwo ojca szczeniąt, natomiast nie pozwala suczkom na zbliżanie się nie tylko do kojczyka, ale i do drzwi gabinetu. Mamy spore wyzwanie, gdyż Fiona to bardzo wścibska suczka, w dodatku dominująca nad Mantrą. Uważa, że wszystko powinna wiedzieć, we wszystkim uczestniczyć i nie może zrozumieć, dlaczego otwarty dla niej zawsze gabinet pozostaje teraz zamknięty.  Mantra powarkuje na nią, a ja nie chcę czekać, aż zaskoczona tym zachowaniem Fiona zdyscyplinuje swoją młodszą, serdeczną, ale podległą jej przyjaciółkę i dojdzie do jakiejś awantury. Dobrze, że mamy wielki dom i spore podwórko. Dziewczyny mogą się jeszcze przez jakiś czas mijać.

Gaja, po chwilowej ciekawości, zrezygnowała z pchania się do gabinetu już po pierwszych dniach. Jest taka malutka, a jej mentalność tak inna, niż goldenów, że po prostu dostosowała się do sytuacji i powróciła do swoich, właściwych małym szpickom, spraw.

Nasze skoncentrowane w gabinecie życie

Jaskier, uprzywilejowany przez Mantrę, dogląda maluchów i sprawdza, czy mama dobrze się nimi opiekuje :-)

Maluchy wytrzymują bez mamy już sporo czasu, zatem powoli wszystko wraca do normy. Kiedy szczenięta śpią, Mantra odpoczywa, my zabieramy całe pozostałe poszkodowane towarzystwo i idziemy na spacer.

Dziś maluszki przeszły swój pierwszy zabieg- przycięcie pazurków. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że bardzo im się to podobało. Trochę marudziły i się wyrywały, ale nie było źle. Pazurki zostały nieco skrócone.



Daję Wam słowo, że on się nie drze, tylko ziewa ;-)

Beżowy piesek, czyli najcięższy, ładnie już wstaje na nóżki. Jeszcze nie mogę nadążyć z aparatem, aby ten moment uchwycić. Niedługo wszystkie będą już nieźle brykać.

Oczywiście, piesek czerwony nawiązał już interakcje z rodzeństwem. Mamy kupę zabawy, jak obserwujemy te nieśmiałe jeszcze i króciutkie wzajemne zabawy w podgryzanie.




4 komentarze:

  1. Właśnie wczoraj przyglądałam się pazurkom i zastanawiałam się, kiedy nożyce pójdą w ruch. I proszę, jak na zawołanie:)
    Psinek wyglada, jakby płakał starszliwie - to ci aktor:)na litość nas bierze:)
    Jaskier bardzo poważny.
    Lubię facetów, więc wybaczcie Panowie:)Ale Pan Jaskier wygodnie, na kanapie,mięciutko, patrząc z góry na kobietę i dzieci - całkowita męska dominacja. Jeszcze powinien szczeknąć na Mantrę, że coś źle robi:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, to może tak wygląda, ale Jaskier jest dżentelmen w każdym calu. Ustępuje każdej suczce, daje się zrzucać z kanapy, odbierać sobie zabawki i ukochane patysie, nawet dałby się przegonić od miski, gdybym na to pozwoliła. Zupełnie inny stosunek wykazuje względem psów, szczególnie kiedy w domu są szczenięta. Informuje wszystkie okoliczne psy, że on tu pilnuje i żartów nie będzie :-)

      Usuń
  2. Manicure, pedicure... pełen serwis :)
    Ale te maluszki są rozkoszne :D
    Ten najwspanialszy oczywiście będzie nasz ;))
    Przy czym już teraz wiem, że czas oczekiwania na kluseczkę jest niespotykanym zakrzywieniem czasoprzestrzeni - szkoda że czas tak wolno nie płynie w czasie urlopów i weekendów ;))

    Przy okazji pragnę podziękować serdecznie Pani Anecie za codzienne fotorelacje :) W chwili obecnej dni mijają nam od relacji do relacji i na każdą kolejną czekamy zniecierpliwieni jak dzieci na Gwiazdora :)

    PS: Czy można prosić o jakiś króciutki filmik z naszymi kochanymi maluszkami w roli głównej?

    Pozdrawiamy serdecznie! Mateusz i Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, pieski mają to do siebie, że każdy jest wyjątkowy i każdy będzie tym najwspanialszym dla swojej rodziny ;-)
      Z filmikiem, to nie bardzo wiem, czy nasze możliwości sprzętowe podołają temu wyzwaniu. Trzy lata temu, przy filmikach miotu G, korzystałam z pożyczonej kamery, do której nie mam już dostępu. Zostaje tylko taka z aparatu, z której jeszcze nigdy nie korzystałam. Mam też strasznie wolne łącze internetowe. Zobaczymy, co się da zrobić.
      Pozdrawiamy i dziękujemy za miłe słowa :-)

      Usuń