w południe zaświeciło słońce, zrobiło się 15 stopni. Malce raźno ruszyły zmierzyć się z nowymi wyzwaniami.
Na przywitanie dnia w kojczyku zewnętrznym czekała na nich niespodzianka- pojawił się namiot. Ruszyły raźno w jego kierunku, nawet przez chwilę nie pomyślawszy, aby wystraszyć się tej wielkiej płachty, której jeszcze wczoraj tutaj nie było.
Co działo się po 15 minutach, zobaczcie na króciutkim filmiku:
http://www.youtube.com/watch?v=tYsL56YAq40&list=UUnXGLEeF-cR6aYAHHujF0Iw&index=1&feature=plcp
I kto by pomyślał! To piesek niebieski! ;-)
I to by było na tyle, w kwestii namiotu ;-)
Widzicie tę niewinną minkę? :-)
Tymczasem zważyliśmy nasz Tryptyk. Przybył znów kilogram piesków:
Izer Melody (czerwony)- 6,05 kg
Izer Song (niebieski)- 6,10 kg
Izer Voice (beżowy)- 6,25 kg
W kwestii namiotu:) Czy jako przyszła rodzina niebieskiego winni jesteśmy odszkodowanie za straty poniesione w hodowli?
OdpowiedzUsuńSuper, że maluchy są takie odważne, a po minach zupełnie tego nie widać. Można by powiedzieć aniołki:)I jak to pozory mylą!!!
Pozdrawiam ciepło wszystkich Tuskulaków:)
Hi,hi... straty hodowcy wliczone są w cenę pieska :-P Po dokładniejszych oględzinach okazało się, że namiot ma złamanie w jednym miejscu. Da się naprawić i jeszcze posłuży :-)
UsuńZabawne te jego furkoczące uszy! Co za łobuz!
OdpowiedzUsuń