Strony

niedziela, 27 maja 2012

Kojczykowe historie- Miła niedziela.

Sympatyczna słoneczna niedziela rozpoczęła się dla Izerków pobudką o 6.30 i wyniesieniem na podwórko. Zwyczajowo już po śniadaniu maluchy poszły spać. Kiedy wybudziły się w południe, postanowiliśmy trochę powyciągać je z kojczyka, aby poznały okolicę.
Przy okazji spacerków, najpierw każdy z piesków przeszedł zabiegi higieniczne, głownie czesanie, ponieważ  futerka nie były pielęgnowane już kilka dni.

Piesek beżowy czesanie zniósł bardzo dzielnie, ale trochę się wiercił.






Poszliśmy podejrzeć, jak sikorki w naszej zbudowanej wiosną budce lęgowej dwoją się i troją, aby nakarmić świeżo wyklute pisklęta.



Piesek beżowy będzie mieszkał w towarzystwie kotów. Dobrze jest poznać się z tymi stworzeniami wcześniej.  Udostępniliśmy mu naszą kotkę. Zdumieniu, że są inne stworzenia czworonożne niż pieski,  nie było końca :-)


Piesek pohasał troszkę na trawie.

**************
Piesek czerwony przy czesaniu był niezwykle spokojny.



 Jako, że Izerek czerwony będzie miał bardzo długą podróż do domu, postanowiłam już dziś zacząć go przyzwyczajać do auta :-) Nasz "kabriolet" znany tu i ówdzie jako Syf. O Syfie możecie przeczytać TUTAJ

 Troszkę pokierował...


 a potem szepnął mi do ucha kilka czułych słówek... ale to nasza tajemnica :-)

 ...ja mu odpowiedziałam, że ja jego też :-) Po mince widać, że mu się spodobało.
 Potem dostałam całusa.

 Za co pomiziałam go po brzuszku, a to pieski lubią najbardziej :-)

 Następnie Izerek czerwony poszedł sprawdzić, czy akumulator w ciągniku się naładował. Ale tam było kiepskie światło, w ogóle było brzydko, więc zabrałam malucha na sesję na skalniak.










A potem zjechali się goście (kilka aut na raz!) i wróciliśmy do kojczyka. Goście więc mogli na maluszki tylko popatrzeć i pozazdrościć :-)

Jak się wszyscy rozjechali, do zabiegów pielęgnacyjnych i indywidualnej sesji przystąpił Izerek niebieski. Czesanie zniósł jeszcze cierpliwiej niż czerwony. Dzielne maluchy!






 Niebieski pozował w muzeum przy śmigle.

 A potem poszliśmy do mieszkania zrobić kilka pamiątkowych fotek.


 Wszędzie w kadr wciskała się nasza gwiazda Fiona :-)








 Niebieski Izerek towarzyszył nam przy poobiedniej kawie.



Zarówno Izerki, jak i my odpoczywamy teraz po dniu pełnym wrażeń :-)

1 komentarz:

  1. Prawdziwa sesja zdjęciowa:)
    Jak rozumiem mamy kierowcę, ornitologa i kustosza kawowego?
    Ale łąpki to mają niczego sobie!!!
    Śliczne pieszczochy:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń