Podczas całego procesu odchowu maluchów, szczególnie w pierwszych trzech tygodniach, mam okazję sprawdzić słuszność teorii Einsteina na temat relatywizmu czasu. Dni mijają mi błyskawicznie. Cały czas mam wrażenie, że czas gdzieś pędzi, a ja wciąż jestem daleko w tyle. Dzieje się to dlatego, że praktycznie niemal cały czas siedzę przy maluszkach.
Teraz możecie nam "zazdraszczać", bo takie rzeczy mogą mieć miejsce tylko w hodowli :-) Od pierwszych chwil maluchy są przyzwyczajane do ludzkiego dotyku.
Na zdjęciu poniżej oba samce postanowiły się też obwąchać :-)
Zmysł węchu jest pierwszym działającym zmysłem. Dzięki niemu szczenięta czują zapach mamy oraz emitowane przez nią ciepło. Widać to, kiedy któryś się zagubi. Wtedy podnosi główkę i węszy.
Przytulanki do mamy ;-)
Zwróćcie uwagę na szczegóły zdjęć. Ciekawe, czy się zorientujecie, co się zmieniło od poprzednich dni? Odpowiedź na końcu wpisu.
Odpowiedź: Pokazał się czarny pigment :-)
Ciekawe, czy jutro nosy będą już zupełnie czarne?
W kojczyku nie można się nudzić. Każdy dzień przynosi nowe wydarzenia :-)
Czekałam na te oznaki "dorastania". Zmiany następują w zawrotnym tempie:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę kojczykowych wrażeń, oj zazdroszczę.
Całuski dla Tuskulaczków i Mantry:)
Ale zmienia się Wasza trójca :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie można ich jutro włożyć do koszyczka i
poświęcić :-)
Do zobaczenia jutro Tuskulaki :-)
Goldasy
Trzej muszkieterowie :-)
OdpowiedzUsuńRaczej Tryptyk Izerski :-)
UsuńTrafiłam dzisiaj na tego bloga, i widzę że jest bardzo wartościowy! :) Będę na pewno często odwiedzać i śledzić relacje z życia mamusi i maluszków :)
OdpowiedzUsuńZabieram się do czytania reszty, czeka mnie ciekawa lektura! :)
Pozdrawiam, Karolina.
Witaj Karolino :-) Bardzo się cieszę, że do nas trafiłaś :-)
Usuń