Kiedy odjechał Izerek beżowy, nazwany przez swoich
właścicieli Kaizer, w kojczyku na cały wieczór zapanowała lekka konsternacja.
Nie da się ukryć, że Kaizer troszkę rządził braćmi i rozstawiał ich po kątach.
Straciwszy przywódcę stada, maluchy na jakiś czas straciły rezon, ale na drugi
dzień było już wszystko w porządku.
Izerek czerwony i niebieski trzymały w
kojczyku sztamę przeciwko beżowemu, a jak teraz zabrakło powodu do utrzymywania
sojuszu, pieski przez jakiś czas w zabawie równo dawały sobie po uszach i
ogonach.
Demokracja nie jest naturalnym systemem pomiędzy psami, choć może
słowo „pies” w przypadku tych klusek to jeszcze zbyt szumne słowo :-) Dość, że po
chwilach beztroskich zabaw, rozpoczynała się rywalizacja o zabawki, o miejsce,
o miskę.
W kojczyku coraz częściej też słychać pisk z powodu mocniej przygryzionego
ucha czy ogona, a pieski zaczynają toczyć boje już nie do końca na żarty.
Pieski są w trakcie ustalania hierarchii w
stadzie i biedactwa czynią to na próżno, ponieważ jutro już zostaną
rozdzielone. Choć żaden piesek nie pozostaje dłużny drugiemu, wydaje się, że w
tym duecie to piesek niebieski jest tym silniejszym bratem. Cóż, pamiętając
historię namiotu, można było się tego spodziewać :-D
Wypożyczony dzieciom przez Mantrę tunel do agility też
mocno, nie wiem, czy nie trwale, ucierpiał. Tym razem to praca zespołowa duetu.
Cieszę się ostatnimi chwilami z pieskami, które nie ma co
ukrywać, już się nieco nudzą na wydzielonej dla nich przestrzeni, ponieważ w tym
wieku potrzebują nowych bodźców. Pieski są gotowe podbijać świat.
Przez jakiś czas nękała nas brzydka pogoda, deszcze i chłód.
Na taką okoliczność pieski mają udostępniony w stodółce boks, wysypany
trocinami, gdzie mogą jednocześnie zażywać świeżego powietrza nie będąc
jednocześnie narażonymi na złe warunki atmosferyczne.
Właściciele pieska czerwonego korzystając z okazji, że spędzają u nas kilka dni urlopu, przyzwyczajają swojego pieska do długiej podróży autem, jaka go czeka (ok 1000 km). Przy okazji na takie nauki załapał się niebieski (ten bardziej z tyłu).
Piesek niebieski pozazdrościł czerwonemu pięknej sesji zdjęciowej na skalniaku przed tygodniem i poprosił o taką samą:
Jutro rano żegnamy się z Izerkiem czerwonym. Życzymy mu dużo szczęścia w życiu i pociechy z właścicieli :-) Wierzymy, że od czasu do czasu dostaniemy wieści, jak mu się powodzi.
Tymczasem postępy Kaizera (pieska beżowego) można śledzić na tym
blogu:
Kochany Czerwony!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci spokojnej podróży i szczęśliwego pieskiego życia.
Właścicielom tylko radości i codziennej porcji miłości ze strony Izerka czerwonego:)
Pozdrawiam mojego kochanego niebieskiego- już za 3 dni się zobaczymy!!! Będzie Ci dobrze, bo cała miłość Mieszkańców Tuskulum będzie przez te dni ofiarowana właśnie Tobie:)
Pozdrawiam wszystkich:)
Izerek dziękując śle mokrego buziaka:) My również dziękujemy i życzymy wszystkiego najlepszego :)
Usuń