Pożegnanie z ostatnim szczeniaczkiem przeżywa się najbardziej. Z racji tego, że nie ma on towarzystwa rodzeństwa, aby nie był większość czasu zupełnie sam, zajmujemy się nim w pełnym wymiarze godzin, traktując go, jak członka naszego stada. Siłą rzeczy zarówno my, jak i piesek przywiązuje się do nas, poznaje reguły panujące w domu, uczy się nie tylko nowych umiejętności, ale przede wszystkim traktuje nas, jak swoich właścicieli, a my jego jak naszego własnego pieska. Dlatego takie rozstania są bolesne. Dla obu stron.
Jest jednak optymistyczna strona tych rozstań. Goldeny nie są psami jednego właściciela, kochają wszystkich ludzi miłością absolutną, szybko się przywiązują do nowych właścicieli. To sprawia, że nie ma jakiejś reguły i ramy czasowych, kiedy piesek powinien iść do nowego domu. Golden w każdym wieku, nawet jako dorosły, pokocha nowego właściciela. Nie są to psy dla ludzi, którzy aby połechtać swoje ego, potrzebują, by pies tylko i wyłącznie ich uwielbiał . To pieski dla osób, którym nie przeszkadza, że on "zdradzi ich" czasem z sąsiadem, przypadkowym przechodniem, czy z Heńkiem z warsztatu.
A my, cóż... Trochę nie możemy sobie znaleźć miejsca, gdyż odpadła nam lwia część roboty, którą wykonywaliśmy przez dwa minione miesiące. Trochę odetchniemy, ogarniemy się i na pewno wymyślę coś, co zatka ową pustkę. Z resztą na gospodarstwie roboty nie brakuje, a nawet jest tych zaległych spraw tyle, że nie wiadomo, w co ręce najpierw włożyć .
Zobaczcie, jak Helter Skelter poczynał sobie ostatnimi dniami u nas w oczekiwaniu na Swoich Ludzi:
W gabinecie czasem pozwalał mi na skupienie się przy pracy na komputerze i robił sobie przerwy w szalonej zabawie, gdzie trzeba było w niej uczestniczyć, aby zadbać o bezpieczeństwo pieska.
Wieczorami uczestniczył w życiu domowników.
Tu przygląda się, jak robię kolację.
Automat w aparacie zmienia efekt czerwonych oczu na błękitny.
Upiornie nienaturalnie wygląda to u brązowookich goldenów.
Ale to pysio jest i tak cudne
A to moje ulubione zdjęcie.
Ta mina sugerująca smuteczek jest spowodowana totalnym zmęczeniem.
Ubawiony Skelterek poszedł zaraz spać.
Codziennie obwąchiwał wszystkie kąty
Fascynację wodą ma po mamie, która będąc w tym wieku,
również namiętnie pluskała się w misce z wodą.
Czasem miał dość lampy błyskowej w aparacie :-)
Ale sesję znosił dzielnie.
Uwielbiał nasze domowe dziury.
Podusia wielofunkcyjna służyła zarówno do zabawy, jak i do odpoczynku.
Czasem tata Jaskier był łaskawy i pozwalał małemu przytulić się do siebie. Mały łobuziak wykorzystywał tę chwilę, bo przecież długo na miejscu taki "owsik" spokojnie nie poleży i zaczynał dokuczać tacie, ciągnąc go za ogon. Wtedy Jaskier ochrzaniał młodego.
Nastało piękne słoneczne środowe popołudnie, kiedy właściciele Skelterka przyjechali zabrać go do swojego domu.
Ostatnie mizianki z nami i pożegnanie ulubionych miejsc.
Dziura we wrotach fascynowała Skelterka od dawna.
Była dla niego przejściem do nieznanego świata- Wielkiej Zarupieconej Stodoły.
To czerwone to jakaś stara farba, nie krew :-)
Cudne, nie? :-)))
Chowaj się i rośnij zdrowo, będziemy o Tobie pamiętać, tak jak pamiętamy każde szczenię wychodzące spod naszych rąk . A może los pozwoli, że jeszcze się kiedyś zobaczymy?
Na tym kończą się tegoroczne sprawozdania z kojczyka, ale nie znaczy to zamknięcie bloga. Zaglądajcie tutaj czasem. Będę wprawdzie już rzadziej, ale nadal poruszała tematy ogólnie związane z kynologią. Będzie trochę "filozofii" kynologicznej, porad, rozwiązywania problemów, sporów i tematów budzących emocje czy kontrowersje. Mam nadzieję, że zrealizuję też pierwotne zamierzenie opowiedzenia Wam piórem hodowców o innych rasach.
Pierwszy raz trafiłam tu jak Mantra miała się szczenić. Ile się od tej pory zdarzyło różnych rzeczy... Wszystkie pieski urodziły się zdrowe, choć z pomocą ludzi, podrosły i poszły do swoich nowych domów, czego hodowca może sobie jeszcze życzyć? Anetko, dzięki Ci za ten psi "serial" z happy endem ;) Pozdrawiam i czekam na następne.
OdpowiedzUsuńJa też czytałam z przyjemnością :)Jesteś cudowną psią Mamą :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się we wszystkich Twoich pieskach. Pozdrawiamy serdecznie! Froda i ja :)
OdpowiedzUsuńhttp://frodka.wordpress.com/
Dziękuję Wam, że nam kibicowaliście :-*
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuń