Tymczasem od jakiegoś już czasu oswajamy pieski z różnymi dziwnymi dźwiękami. Zaczęłam od klaskania. Po pierwszej sesji z klaskaniem (najpierw bardzo delikatnym, aby pieski nie wystraszyć) maluchy były lekko zdezorientowane. Powoli wychodzą już pierwsze cechy charakteru. Piesek beżowy, który pierwszy, od samego otwarcia oczu, garnął się do mnie, natychmiast do mnie podbiegł. Piesek niebieski za bardzo nie za bardzo wiedział, co ma ze sobą zrobić, był zaniepokojony, a piesek czerwony rąbnął się spać :-) To nie pierwsza sytuacja, kiedy widzę, że piesek czerwony w momencie stresu po prostu "wylogowuje się" z rzeczywistości i zarządza drzemkę w myśl zasady, jeśli czegoś nie widzę, to tego nie ma. Następnego dnia na moje klaskanie radośnie przybiegły wszystkie pieski. Zostały za to wygłaskane.
Tego typu ćwiczenia, które są elementem socjalizacji, czy też rozwinięciem wczesnej stymulacji neurologicznej, mają na celu nie tylko uodpornić pieski na stres i rozwinąć odpowiednie połączenia w mózgu, ale i nauczyć, aby w każdej stresowej sytuacji pieski biegły do właściciela, a nie ślepo uciekały przed siebie, jak robi to wiele psów słysząc na przykład sylwestrowe fajerwerki.
Przed pieskami cała gama wyzwań. Póki nie możemy jeszcze wyjść na podwórko, bawimy się i jednocześnie uczymy w warunkach domowych.
Dziś pieski poznały brzęczenie kluczami i okropny (nawet dla mnie) szelest worka foliowego na zużyte gazety, który przyniosłam do kojczyka. Worek nie zrobił żadnego wrażenia. Na dźwięk kluczy pieski kręciły się we wszystkich kierunkach wokół moich nóg, jak mrówki. Wykazały ogromne zdziwienie i zaciekawienie.
Izerki są odważne.
Maluszki na chwilkę uczestniczą w naszych aktywnościach, póki się nie znudzą i nie zaczną wiercić.
Dziękuję za relację, tego było mi trzeba:)
OdpowiedzUsuńMaluchy cudne, ale to wszyscy wiedzą od miesiąca. Życzę słoneczka i ciekawych wrażeń na łonie natury:)
Pozdrawiam wszystkich mieszkańców Tuskulum:)
Jak Ty się powstrzymujesz, żeby je po prostu nie zacałować i nie zapieścić?
OdpowiedzUsuńIzerek to mój ulubieniec, zarąbiasta mordka!
OdpowiedzUsuńO, ten malec z mokrym uchem wygrywa we wszystkich kategoriach! Niesamowicie go Pani uchwyciła ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście zaraz potem wyjęłam psie ucho z miski, aby uszy się nie zaziębiły :-)
UsuńNiebieski zadumał się nad treścią czytanych artykułów "Kara być musi" i "Mądrzy po szkodzie". Pewnie weźmie sobie to do psiego serca, pogada z braćmi... Jako intelektualista ostrzeże ich, aby na przykład nie próbować zadzierać z kotem, docenić mleko mamy póki jest, nie forsować kojczyka, bo może zaboleć.... Świetnie uchwycone:)
OdpowiedzUsuń