Mleczne ząbki są ostre, jak szpileczki. Kiedy odchowuję liczniejszy miot, zazwyczaj już wchodzę do nich i bawię się z nimi w grubych dżinsach. Sześć, czy siedem mordek nie sposób opanować. Jeśli zajmiesz zabawą dwa, trzy psiaki, to zawsze znajdzie się któryś, co od tyłu sprzeda ci strzał w ścięgno Achillesa. Nie wiem czemu, ale ten "Achilles" jest najbardziej bolesny. Jest też najbardziej oblężony, gdyż znajduje się na wysokości mordek :-)
Przy trójce ubieranie się w odzież ochronną na razie nie jest konieczne, co nie znaczy, że nie trzeba wykazywać się refleksem. Pieski zawsze, prędzej, czy później mnie dopadną. Strzał w Achillesa doświadczyłam wczoraj od beżowego :-)
Jest oczywiście na to wszystko rada. Pieski bawią się w taki sposób, w jaki umożliwi im właściciel. Jeśli maluchy będą miały dużo wrażeń i urozmaicenie w zabawie, to nie będą bawiły się w gryzienie ludzi (a przynajmniej niezbyt często). Zatem kiedy tylko widzę, że malce zaczynają się nudzić, że przeszły już kolejny etap rozwoju, wprowadzam zmiany. Wczoraj dostały gumowe zabawki i nawet umiejętnie nimi piszczą, dziś natomiast czekała na maluszki kolejna nowa aranżacja wnętrza kojczyka.
:) Nie da się nie zaglądnąć, są takie urocze! :)
OdpowiedzUsuń