Podobnie, jak rok temu, skorzystaliśmy z pomocy weterynaryjnej, ponieważ Mantra miała problem z naturalnym rodzeniem. Na szczęście suczka po porodzie błyskawicznie zaczęła do siebie dochodzić i od razu podjęła opiekę nad nimi. Z godziny na godzinę jest coraz bardziej nimi przejęta. Ściska je, tuli, gada z nimi i nie chce wychodzić z kojczyka na siusiu lub rozprostować kości.
Maluchy ssą cyce, aż miło. Są silne i zdrowe. Oby tak dalej ;-)
Gratulacje dla dzielnej Mamusi :) Niech maluszki dobrze się chowają :)
OdpowiedzUsuńGratki wielkie! Trzymam kciuki za maleństwa i mamę :)
OdpowiedzUsuńSkoro tylko trzy to pewnie duże i silne!!! Szczęściarze!
OdpowiedzUsuńGratulacje!
Dziękujemy. Maluchy są naprawdę spore. Ale nic dziwnego, skoro mają do dyspozycji bar mleczny zdolny obsłużyć dużo większy miot :-)
OdpowiedzUsuńPiękne i cudne ;-))
OdpowiedzUsuń